Krótkie podsumowanie i kilka tipów z Sarajewa. Chyba najbardziej klimatycznego i niepowtarzalnego miasta w Europie jakie do tej pory odwiedziłem.

1. Jak się dostać do Sarajewa?

Niestety ciężko. Bezpośrednich połączeń z Polski niestety nie ma. Najprościej chyba samochodem, na pewno są też jakieś przesiadkowe połączenia kolejowe, ale ja nie wnikałem. My lecieliśmy z Berlina przez Budapeszt.

2. Jakie były koszty wycieczki?

– cena lotów na trasie Berlin-Budapesz-Sarajewo-Budapeszt-Berlin ok. 980zł za bilety + priority (u nas akurat całe 0zł dzięki karcie kredytowej Wizzair więc spory koszt odpadł)
– dojazd samochodem do lotniska ok. 130zł (tutaj również koszt nam odpadł bo miałem vouchery na paliwo z promocji bankowej)
– 2 noclegi w Budapeszcie ok. 190zł
– 3 noce w Sarajewie ok. 290zł
– wydatki na miejscu czyli bilety na komunikację, jedzenie, pamiątki, wstępy do obiektów itp. ok. 1360zł

Razem więc ok. 1970zł co daje 985zł na głowę. Gdybyśmy ponieśli koszty lotów i paliwa to wyszłoby jakieś 1540zł na głowę za wszystko.

3. Czy w Sarajewie jest bezpiecznie?

Kilka osób przed wyjazdem gdy im powiedziałem, że jadę właśnie do Sarajewa pukało się w głowę i mówiło, że tam przecież jest niebezpiecznie i, że (sic!) wojna. Nie bójcie się – jest bezpiecznie i nie, nie ma wojny od 23 lat. Normalne, cywilizowane i fajnie rozwijające się miasto.

Fun fact: zwiedzając opuszczony tor bobslejowy podsłuchałem jakąś przewodniczkę, która, jeśli dobrze zrozumiałem, mówiła, że wielu ludzi po przyjeździe jest zawiedzionych bo spodziewali się wielkich zniszczeń i byli przekonani, że wojna jeszcze trwa i oni chcieli ją zobaczyć. Mam nadzieję, że to ja coś źle zrozumiałem, a nie, że to ludzie są tak pierdolnięci.

Co mnie też zaskoczyło to naprawdę spora ilość turystów! Nie sądziłem, że to miasto jest tak popularne. Znaczy się ok, spodziewałem się, że to nie będzie odludzie, ale zorganizowane wycieczki majfrendów mnie mocno zdziwiły.

4. Czy w ogóle warto tam jechać?

Jeszcze jak! Moim zdaniem nie ma drugiego takiego miasta w Europie. Niesamowity klimat łączący kultury wschodu i zachodu, wielka mieszanka kulturowa i etniczna. Na jednej ulicy znajdziemy kościół katolicki, starą synagogę, meczet i kościół prawosławny. Na ulicy obok siebie spacerują skąpo ubrane kobiety, a obok nich muzułmanki w pełnym, że tak powiem umundurowaniu spod, którego nawet oczy ledwo widać.

Nikt na nikogo nie zwraca uwagi, nikt nikogo nie wytyka palcami, wszyscy po prostu normalnie żyją.

5. Co warto zobaczyć?

Z popularnych atrakcji to na pewno stary bazar czyli Baščaršija. Bazar tętni życiem, dookoła roznosi się zapach kawy, pieczonych mięs i papierosów. Bo w Bośni pali każdy i pali wszędzie, liczcie się z tym. Takie cool story – zepsuł nam się prysznic w noclegu. Mówię, że no problem, jutro wychodzimy na cały dzień i właściciel może sobie działać. Wracamy, kran naprawiony, otwieram kibel, a tam pływają pojary po kiepach. XD

Na bazarze znaduje się Sebilj czyli stara, turecka studnia. Można powiedzieć, że to jedna z ikon Sarajewa, jedno z najpopularniejszych miejsc.

Prócz bazaru koniecznie trzeba zobaczyć miasto z jednego z wielu punktów widokowych. Albo wspiąć się na Żółtą lub Białą Twierdzę, wjechać kolejką linową (fun fact: została odbudowana i uruchomiona dopiero w 2018 roku) na Trebević (mocno polecam, widoki kapitalne!). Fajny widok jest też z chyba mało popularnego tarasu na Avaz Twist Tower (trzeba mieć 2 marki w bilonie, na górze jest automatyczna bramka).

By odetchnąć trochę od miasta można wybrać się do parku Vrelo Bosne (wstęp 2 marki) lub pojechać na wodospad Skakavac (nam się nie udało bo były jakieś zmiany w komunikacji i trasach autobusu, którego ostatecznie nie znaleźliśmy).

Sarajewo to też historia. Tragiczna historia niestety, ale moim zdaniem przed wizytą w tym mieście trzeba ją chociaż w małym stopniu poznać by w pełni doświadczyć Sarajewa.

Dla zainteresowanych tematem mogę polecić książkę Barbary Demick “W oblężeniu”. Opisuje losy i życie mieszkańców ul. Logaviny podczas oblężenia miasta. Książka napisana trochę chaotycznie, ale dobrze obrazuje temat.

Nieczytającym polecam film dokumentalny “Sarajevo, moja miłość”, podlinkuję na końcu.

Obowiązkowym podczas wizyty w mieście jest wejście do przynajmniej kilku muzeów. My byliśmy w:

– War Childhood Museum – muzeum bardziej wspomnień niż eksponatów. Ludzie, których dzieciństwo przypadło na czas wojny ofiarowali swoje rzeczy osobiste i opisali związaną z nimi historię
– Muzeum Historyczne Bośni i Hercegowiny – mały, w średnim stanie budynek trochę za miastem, ale ze świetną ekspozycją na temat oblężenia miasta. Sporo wycinków gazet, zdjęć i przedmiotów z tamtego okresu
– Galeria 11/07/95 – muzeum poświęcone masakrze w Srebrenicy oraz oblężeniu miasta. Bardzo emocjonalne doświadczenie, ale moim zdaniem zdecydowany must see (jest polski audioguide jakby co). W muzeum wyświetlanych jest kilka filmów dokumentalnych m.in. Miss Sarajevo oraz krótki dokument Paula Lowe „The Siege of Sarajevo” (wstęp dostępny online tutaj

Warto udać się trochę za miasto, zobaczyć tzw. Aleję Snajperów, hotel Holiday Inn, budynek parlamentu. By w pełni docenić te obiekty należy tak jak pisałem znać (lub poznawać w trakcie zwiedzania) historię miasta inaczej będą to tylko zwykłe budynki i miejsca.

Koniecznie trzeba też zwrócić uwagę na tzw. Róże Sarajewa. Są to wyrwy po pociskach moździerzowych, którymi ostrzeliwano miasto. W miejscu gdzie od takiego ostrzału zginęło co najmniej kilka osób powstałe w wyniku eksplozji dziury wypełniono czerwoną żywicą. Powstały w ten sposób kształt przypomina kwiat róży stąd zaczęto takie miejsca nazywać właśnie Różami Sarajewa.

Sporo z nich niestety jest zaniedbanych, sporo ledwo widać. Dlatego patrzcie pod nogi podczas zwiedzania Sarajewa. Moim zdaniem to jeden z najbardziej poruszających pomników pamięci ofiar wojny jakie widziałem.

6. Gdzie zjeść?

Z tym raczej nie będzie problemu bo jedzenie w Sarajewie i generalnie na Bałkanach to po prostu poezja. Na Bascarsiji zjecie pyszne cavapcici lub pljeskavicę. Koniecznie wypijcie też tradycyjną kawę bośniacką tzw. bosanską kafę (lub domacą kafę). Nigdy nie nazywajcie jej kawą po turecku!

My byliśmy w knajpach:

Dzenita – bardzo dobre i tanie cevapcici + szopska sałatka
Dveri – kapitalne jedzenie! Chyba najlepsze jakie jedliśmy. Stolik lepiej zarezerwować bo nam ledwo udało się wcisnąć
Cevabdzinica Zeljo – po prostu cevapcici. Smaczne i chyba nawet tańsze niż w Dzemicie. Bez sałatek, po prostu cevapcici
Revolucija – jedliśmy tam śniadania. Pyszne i syte śniadanko dla dwóch osób za jakieś 40zł
Nase Knedle – mały lokal kawałek za bazarem, w którym serwują lokalne knedle na słodko. Ciekawe i naprawdę dobre, warto wstąpić idąc po drodze na kolejkę linową. Na Bascarsiji też ponoć jest jakiś lokal z knedlami, ale sieciówkowy, Nase Knedle to rodzinny biznes z tego co wyczytałem.
Pijaca Markale – jeśli macie ochotę na świeże owoce to tylko tutaj
Gradksa Trznica – a jeśli złapiecie chęć na sery lub mięsto to właśnie tutaj je kupicie
Vidikovac – knajpa z pięknym widokiem na miasto. Nie wiem jak jedzenie, ale na piwko warto wstąpić. Uwaga! Na pieszo jest to długie i strome podejście!

Warto też ponoć zjeść w restauracji Browaru Sarajewsko, ale nie miałem okazji spróbować.

7. Kilka praktycznych informacji.

– bilety na komunikację miejską są jednorazowe, kosztują 1,80KM u kierowcy lub 1,60KM w kioskach. Kontrole się zdarzały, kara za brak biletu to 50KM
– płatność kartą jest w miarę powszechna, ale nadal lepiej jest mieć przy sobie gotówkę. Wiele bankomatów żąda prowzji. Darmowe na pewno były z UniCredit i Sberbank. Płaciłem przeważnie kartą Getin Bank, do wypłat Revolut i T-Mobile. Getin miał najlepsze kursy.
– w kilku miejscach można znaleźć mapki miasta i lokalny przewodnik wydawany co miesiąć – Destination Sarajevo. Mają też apkę pod tą samą nazwą oraz stronę www: https://sarajevo.travel/. Polecam ponieważ można znaleźć wiele ciekawych informacji
– z lotniska dojedziecie zwykłym trolejbusem 103 niemal pod samą Bascarsije i zapłacicie 1,80/1,60KM zamiast 5KM za oficjalnego busa transferowego z lotniska. Przystanek znajduje się 15 minut drogi od lotniska

Ok, chyba tyle “krótkiego” info. Linkuję jeszcze do dokumentu, o którym pisałem: Klik

Zapraszam też do małej galerii zdjęć z wyjazdu: klik.

Jakby ktoś miał jeszcze jakieś pytania to służę pomocą.
#podroze #podrozujzwykopem #sarajewo #bosnia #turystyka #balkany