– Muszę odwiedzić chorego…
– Muszę odwiedzić chorego bratanka – zasępił się doktor Oleg. – Jedziesz ze mną? Pojechałem. Niemal godzinę pokonywaliśmy piaszczyste zakręty, jadąc cały czas pod górę. Krewny mieszkał wysoko ponad miastem, wyżej nawet, niż ruiny fabryki past do flamastrów i długopisów. Samotna chatka wśród bezkresu łysych gór. Na miejscu ustaliliśmy, że …