Dzień szósty. Zmiana kierunku trasy z Mazur na głębokie Podlasie podyktowana była chęcią odwiedzenia kolegi który nie mógł dotrzeć do mnie gdy byłem w Poredach. Rano namiot stał dokładnie w tym samym miejscu w którym rozłożyłem go poprzedniego dnia. Proza każdego poranka. Chyba nie chcę aby do końca podróży to się zmieniło. Z upływem lat złagodniałem. Wstałem późno bo wiedziałem, że mam przed sobą krótką trasę. Jechałem przez tereny gdzie wsie mają bardzo osadniczy charakter. Kilka, czasami kilkanaście, domów blisko siebie, kawałek drogi utwardzonej a potem kilka kilometrów szutrówki lub piachu przez pola i lasy i następna wieś. Takie wyspy na tym oceanie zieleni. Nie mogłem znaleźć sklepu spożywczego. Ten jeździ tam raz dziennie na ciężarówce. Śniadanie zjadłem dopiero po 25 km. jazdy. Przedostałem się do Orli znajdującej się w obszarze przygranicznym z Białorusią. Tu nazwy miejscowości podawane są w dwu językach. 53 km.

#podroze #rower #rowerovsky