Jak podróżuje się w czasie „pandemii” w odległe zakątki świata? Podobno samoloty wznawiają już ruch. Ale jak wygląda to naprawdę? (Jest źle)… Ostatnio leciałem do USA z Niemiec więc mogę trochę wypowiedzieć się w tym temacie.

Moja firma zmieniała mi loty 6 razy, gdyż za każdym razem dosłownie w ostatniej chwili były anulowane. Zaczynamy trasę Monachium-San Francisco. Już na lotnisku w Monachium celnik pytał się o cel mojej wizyty w USA (dodam, iż przed pandemią latałem bardzo często do USA czy innych krajów poza Europą i taka sytuacja miała miejsce 1 raz). Mówię, że jadę w celach nie turystycznych patrzy na mnie dziwnie stwierdza, że ostatnio nikt nie lata poza Europę (mowa chyba o obywatelach EU) po czym życzy mi powodzenia. To wciąż odprawa ogólna skąd mogę lecieć zarówno do Europy jaki i dalej). Idę na drugą bramkę (International flights) skąd opuszczamy teren Europy, atmosfera robi się już gęsta jak kisiel w kubku. Pani pokroju gestapo z Niemiec znowu pyta się mnie o cel wizyty i sprawdza temperaturę (już wcześniej oblały mnie poty gdybym miał puszkę coli pewnie chłodził bym czoło żeby przejść to bez stresu ale nie ma już wyjścia) temperatura 36.7. Pokazuje test na koronę (nieobowiązkowy) rozmawia coś po niemiecku daje papiery, iż wykonuje pracę na terenie USA niezbędną do funkcjonowania gospodarki międzynarodowej po czym zostaję wpuszczony na halę odlotów międzynarodowych. Na hali wszystko zamknięte (nie ma gdzie się nawet kawy napić) i całkowicie pusto lekko jak w horrorze 😉 Do odlotu już tylko godzinka na 45 bramek otwarte dwie – no cóż czekam dalej… 30 minut przed odlotem wołają mój lot coś nowego – każą podejść do informacji wiec idę obok mnie stoi garstka ludzi oceniam ich na 15 osób. Pan sprawdza dokumenty wpisuje koło mojego nazwiska numerek i pyta się jaki dokładnie zawód wykonuje czytaj po co jadę jest zamieszanie z dwoma osobami chyba z Skandynawii nie wnikam w to nie moja sprawa nie spotkałem już ich w samolocie 😉 Ok czas na boarding wołają 1 klasę, potem biznes 0 pasażerów… Wołają economy ok wsiadamy do Airbusa zdaje się A350 w każdym razie mieści około 400 pasażerów w samolocie jest nas razem 17 + obsługa. Boarding trwa 3 minuty zaczynam mieć wrażenie, że chyba to jakiś sen. Zaczynamy lot wszyscy w maskach z powodu koronawirusa Lufthansa ogłasza, iż nie podaje napojów do posiłków i będą wydawane teraz a potem dopiero za jakiś czas po jedzeniu 😀 Parodia można powiedzieć wprost robimy cięcia… Lądujemy w USA. Jestem w San Francisco jedno z większych lotnisk w stanach. Na hali przylotów grupka ludzi max 100 osób na 60 bramek otwarte 3!
Z grupki tych ludzi obywateli innych niż Hamerykance jest nas 4.
Żadna bramka dla obywateli z poza USA i Kanady nie jest otwarta (funkcjonuja jedynie 2 dla obywateli i jedna Dyplomatic) idę do Dyplomatic gdyż uznaje, to za lepsze rozwiązanie. Celnik mówi, że obsługuje jedynie z paszportem dyplomatycznym i mam iść do innej bramki, pytam jakiej on nie wie. Z tym samym problemem borykają się za mną trzej obywatele Niemiec. Wypełniamy kartę zdrowia i standardowa formułkę celną. Idę do bramki „US and Canadian citizens” , Pani pyta się o cel wizyty przedstawiam papiery kilka stron odnośnie pracy (potwierdzajace, iż wykonuje pracę niezbędna do zachowania łańcucha dostaw dla gospodarki), przedstawiam papiery na koronę – negatywny test nie wymagany defakto w USA ale pracodawca wysłał mnie na badania więc okazuję. Mierzy mnie wzrokiem takim, że gdyby znała polską muzykę zaśpiewali byśmy razem „co ja robię tuuuu co Ty tutaj robisz” konsultuje sie, iż ma obywatela z kraju podwyższonego ryzyka (znajduje się tam cała unia europejska, w zasadzie cała Europa) ja i obywatele Niemiec za mną zostajemy skierowani na dodatkowe wyjaśnienia w pokoju celnym, na hali przylotów międzynarodowych jesteśmy już tylko my. Warto dodać, iż Okęcie w porównaniu do San Francisco Airport to jakaś popierdułka.
W telefonie mam już wybrany Emergency Number Phone do firmy żeby szukali lotu powrotnego do Europy.
Postanawiam tam zadzwonić chociaż w Niemczech jest 3-40 nad ranem. Odbiera zaspany pracownik personelu, który ma dyżur domowy mówię co i jak – nie martw się zaraz przyjedzie ktoś z naszego oddziału firmy z USA na lotnisko da dodatkowe papiery a jak się nie uda wrócisz do Europy. Fajnie tylko że wszystkie loty na dziś odwołane (widziałem na tablicy odlotów) dziś jedynie lot do Tokio. Japonia piękna byłem służbowo 3 razy ale latanie w ta i nazat po całym świecie nie uśmiecha mi się. Pracownik stwierdza jednak, że jak nie będzie wyjścia zarezerwują ten lot do Tokio. Dodaje, że ma też lot do Kanady więc może spróbujemy dalej z Kanady samochodem dowieść mnie do USA zapada cisza… Obydwoje wiemy, że to się nie uda ale mam jako inżynier tyle do gadania co świnia przed ścięciem bo jak nie dojadę firma straci sporo $.
Panowie celnicy teraz w 3 dzwonią do firmy sprawdzają każdy papier, badają temperatury, pytają się kto mnie odbiera w USA potwierdzają również ten fakt po czym po około 45 minutach stwierdzają, iż mogę wejść na teren USA bo moja praca faktycznie kwalifikuje się dla nich jako „Totally necessary for the economy USA”. 2 Niemców przechodzi ze mną jednego cofają i nie wpuszczają na teren USA. Dodam, iż loty na mój samolot można było kupić bez żadnych ograniczeń nawet dzień przed wylotem za 2400 zł.
Tego samego dnia spotykam Azjatów z mojej firmy. Mieli międzylądowanie w Korei i jednego prawie nie wpuścili do samolotu bo miał 37.2 i chcieli skierować na kwarantanne. W ich samolocie Korea – Usa było 7 osób.

Celem poglądowym wstawiam zdjęcie z lotu.

Udanych wycieczek w dobie korony. 😉

#podroze #podrozujzwykopem #polska #lotnictwo #swiat #koronawirus #europa #wakacje #ciekawostki