Dzień dziewiąty. Dziś spało mi się doskonale i obudziłem się późno bo około szóstej. Przez pewien czas patrzyłem w biały sufit pokoju w domu przemiłego państwa które przyjęło mnie do siebie na noc. Plan na dziś, zgodnie z sugestiami wspomnianych w poprzednim zdaniu, usustaliłem jeszcze wczoraj. Najpierw ruszyłem do Suchowoli, miasta w którym mieszają się trzy kultury. W promieniu kilkuset metrów mamy kościół, meczet i synagogę. Dodatkowo znajduję się tam punkt będący centrum Europy. To sporo atrakcji jak na liczącą niewiele ponad dwa tysiące mieszkańców miejscowość. Następnie ruszyłem w stronę Dąbrowy Białostockiej którą też chciałem zobaczyć. Żar lejący się z nieba negatywnie zweryfikował ten zamiar i postanowiłem skrócić drogę do Augustowa ucieczką do lasu. Las uwielbiam ponad wszystko i pomimo, że w tej podróży chcę poobserwować wsie i miasteczka to do lasu mnie ciągnie. W Brzozowym Borku wjechałem do Biebrzańskiego Parku Narodowego i od tej pory jechałem niemal samymi lasami aż do Augustowa. Tam zjadłem, pojeździłem uliczkami bocznymi i głównymi a z opinią, że to piękne miasto ruszyłem w stronę jeziora Kalejty na odpoczynek i nocleg. 83 km. To był spokojny dzień.

#podroze #rower #rowerovsky