Co łączy opery Wagnera z Lisztem, barokiem, muzyką, piwem i krasem? O tym w najnowszym odcinku prezentującym region zagraniczny, ale położony blisko Polski. Zapraszam do wsparcia produkcji w wykopie
**FRANKONIA. Miejsce, które łączy barok i operę z… piwem**

Interesująca historia poboczna może jednak dotyczyć tej budowli. Na zdjęciu apteka, jeden z najważniejszych zabytków Bayreuth i najbardziej kontrowersyjnych i jeden z nielicznych ocalałych po bombardowaniu aliantów. Uważano, że miasto, które „wychowało” Wagnera, sprzyja ideom nazistowskim, co po części było prawdą.

W średniowiecznej Europie, wiele aptek nosiło „rasistowskie” nazwy. „Pod murzynkami” „Pod Arabami”, „Pot Etiopczykami” itd… W tym kierunku w wielu krajach niemieckojęzycznego kręgu kulturowego zeszła debata na temat zmian nazwy. Wiadomo dlaczego.

Tymczasem… nazwy te były wówczas nadawane z dużą dozą szacunku i podziwu. Zarówno 400 i 500 lat temu z szacunkiem wyrażano się o średniowiecznych dokonaniach w medycynie, zapoczątkowanych i przepchniętych do przodu w muzułmańskich ośrodkach naukowych. Co więcej… większość produktów medycznych, którymi wtedy bywały czasami po prostu orientalne przyprawy i specyfiki… pochodziło z krajów Lewantu, dawnego Puntu, Arabii itd. W dużej części społeczeństwa konotacje z Arabami w medycynie i farmacji były bardzo pozytywne. „To było postrzegane jako uznanie dla dalekich uzdrowicieli i ich skutecznych lekarstw”. Stąd używano tych skojarzeń w nadawaniu nazw bardzo starym aptekom.
Dziś niektóre sieci istnieją wciąż i mają za sobą kilka wieków historii. W przypadku berlińskiej o podobnej nazwie „ustępstwem” było usunięcie postaci w turbanie z logo. W Bayreuth, części Bawarii – wciąż trwa debata na ten temat, ale wg lokalnego przewodnika do kilku lat nazwa zostanie podmieniona.

#ciekawostkihistoryczne #pannoramixtrip #podroze #farmacja