Węgry otworzyły już granice dla Polaków, to samo robi Słowacja, co oznacza, że wakacje będzie można spędzić w kraju bratanków, do czego serdecznie was zachęcam. Zachęcam szczególnie do tego, żeby zejść z utartych ścieżek, zobaczyć coś więcej niż Budapeszt i Hajdúszoboszló, a przy okazji wlać w siebie trochę pysznego, taniego węgierskiego wina. I to właśnie winiarską ciekawostkę dla Was dzisiaj mam.

Kocham węgierskie bary – szczególnie te ukryte w piwnicach w mało turystycznych dzielnicach, z ceratą w biało-czerwoną kratę, plakatem wielkich Węgier na ścianie i pogácsą na sztuki z witrynki przy ladzie. Niemniej jednak, niezależnie do jakiego baru się wybierzecie – od tych najbardziej lokalnych do najbardziej turystycznych – najpopularniejszym drinkiem będzie fröccs, czyli szprycer – woda gazowana zmieszana z winem, najczęściej białym lub różowym, które w bardziej nowoczesnych barach jest polewane z butelki, a w tych bardziej „swojskich” – nalewane blaszaną łychą z sześciennej miski prosto do kufla.

Zamawiając fröccs, nie prosicie jednak o fröccs, tylko o konkretną proporcję wina z wodą, których, według Wikipedii jest ponad 30.

Prośba o konkretny fröccs to: „egy (rosé/fehér) (kisfröccst / viceházmestert / sportfröccs) kérek” – musimy zaznaczyć, jakiego rodzaju wino chcemy (rosé – różowe, fehér – białe) i jakich proporcji oczekujemy. Poniżej ściągawka tych najpopularniejszych 🙂 nie bójcie się próbować węgierskiego, bo sympatia Węgrów do was podwoi się wraz z pierwszym węgierskim pytaniem (a jak okaże się, że jesteście z Polski, to jeszcze czasem zalapiecie się na jakiś rabacik ( ͡° ͜ʖ ͡°))

Dawno nie publikowałam węgierskich ciekawostek, bo dawno i na samych Węgrzech nie byłam, ale we wtorek wracam do nauki węgierskiego i mam swoją pierwszą lekcję językową po długiej przerwie – trzymajcie kciuki (づ•﹏•)づ

–> #snuffkinvagyok – mój tag o Węgrzech

#wegry #podroze #podrozujzwykopem #alkohol #wino #budapeszt #ciekawostki