Rok temu przestały istnieć Norweskie Koleje Państwowe NSB – na ich miejsce powołano spółkę o nazwie Vy. Na wymyślenie oraz rozpropagowanie nowej nazwy wydano 280 milionów norweskich koron (około 115 milionów złotych). Wydatki objęły honorarium za pracę umysłową dla autorów nowej nazwy – biura Snøhetta, szeroką kampanię reklamową w mediach i na ulicach norweskich miast, przemalowanie pociągów, przygotowanie nowych mundurów dla kolejarzy, a także zmianę rozkładów i ogłoszeń na dworcach.

Rezultat? 7% Norwegów zadowolonych z nowej nazwy i dramatycznie spadające wskaźniki reputacji firmy oraz kojarzenia jej z „norweskością”.

Niektórzy są jednak zadowoleni. Portal NRK News dotarł do fryzjerki wietnamskiego pochodzenia o nazwisku Thanh Vy. – Może pracownicy Vy powinni dostać u mnie zniżkę, skoro jesteśmy teraz rodziną – komentowała fryzjerka.

Na zdjęciu: jednostka serii 73 jako pociąg z Göteborga do Oslo przejeżdża nad rzeką Mosseelva.

#podrozefilipa -> mój tag
#kolej #pociagi #pociagiboners #komunikacyjneciekawostki #norwegia #podroze #heheszki #truestory