Niestety – dość niespodziewanie Koleje Mołdawskie poinformowały iż od 12 lutego wszystkie pociągi pasażerskie zostają zawieszone do odwołania. Wygrały względy ekonomiczne – jedynymi rentownymi połączeniami kolei mołdawskich były te międzynarodowe w kierunku Bukaresztu i Moskwy, a dochód uzyskany z ich kursowania przekazywany był na utrzymanie pozostałych, głównie lokalnych połączeń. Od marca ubiegłego roku – z oczywistych względów – nie ma mowy o jakimkolwiek ruchu pasażerskim przekraczającym granicę.

Łezka w oku się kręci, zważywszy na to, iż 5 lat temu wręcz nałogowo jeździłem pociągami wokół Kiszyniowa czy po mołdawsko – ukraińskim pograniczu. Dziś żałuje bardzo, że zarówno wtedy jak i podczas późniejszych wizyt zabrakło czasu i nie dane było mi dojechać pociągiem do Tyraspola czy Oknicy – do Naddniestrza zazwyczaj udawałem się autostopem lub marszrutką, zaś kolejowe zakamarki północnej część kraju odkładałem zawsze „na później…”

Na zdjęciu – elektriczka relacji Reni – Basareabasca. Na swojej trasie pociąg przecinał granicę z Ukrainą, podobnie zresztą jak połączenie Czerniowce – Sokirjany. Obawiam się, że dzisiejsza decyzja to ostateczny koniec transgranicznych pociągów osobowych – mimo wszystko mam nadzieję, że obecnie nie mówimy sobie jeszcze до свидания a jedynie До скорой встречи…

#gzagalwpodrozy —> mój tag poświęcony głównie podróżom, zwłaszcza po mniej oczywistych miejscach. Wieczorem spróbuję znaleźć więcej zdjęć z lokalnych linii kolejowych w Mołdawii, jakie udało mi się zrobić w przeciągu ostatnich kilku lat

#moldawia #podroze #podrozujzwykopem #naddniestrze #komunikacyjneciekawostki #kolej #pociagi #europa #koronawirus #transport #wspomnienia #tosenevrati