Mircy,

Popełniłem wyjazd do Austrii i chciałem się nim podzielić poniżej.

Najpierw odpowiem na pytania, które mogą się pojawić.

Dlaczego Austria?
– Ponieważ zawsze chciałem zobaczyć Alpy latem. A także dlatego, że przez wirusa nie wyszedł nam wyjazd do Portugalii.

Dlaczego Teraz?
– Bo już dostawaliśmy świra 🙂 Poza tym mieszkam w Bieszczadach a turystów tutaj pełno. Chcieliśmy od tego uciec.

Czy się nie bałem?
– W ogóle. Ludzi prawie, że nie było. Idąc u mnie na zakupy spotykam więcej ludzi niż przez tydzień tam.

13 lipca (poniedziałek) wyjechaliśmy z Bieszczadów o godzinie 5:30 nad ranem. Celem było miasteczko Neukirchen am Großvenediger oddalone od nas o mniej więcej 1000 km.
Jechaliśmy 15 godzin. Dlaczego tak długo? Jechałem z dziećmi, częste i gęste postoje to mus. Dodatkowo po drodze zrobiliśmy zakupy.
Mieszkanie zarezerwowane poprzez Airbnb miało piękny widok.
Pierwszy dzień zaczęliśmy zwiedzanie od okolicy. Wjechaliśmy kolejką na Wildkogel Arena. Po południu pojechaliśmy rowerami na Wodospad Untersulzbach.
W środę podjechaliśmy na jeden z największych wodospadów w Europie – Krimml. Potem przejażdżka jedną z najpiękniejszych dróg Gerlos Alpenstraße i spędzenie błogiego czasu nad jeziorem Durlaßboden.
Czwartek to wizyta w Wildpark Aurach w drodze do Kitzbühel gdzie mieszka wujek żony, którego odwiedziliśmy.
W piątek pogoda nie dopisywała. Pojechaliśmy więc do Włoch gdzie było piękne słońce oraz, jak w Austrii, zupełny brak ludzi. Zatrzymaliśmy się nad Lago di Dobbiaco, zwiedziliśmy trochę Cortinę di Ampezzo oraz wjechaliśmy na Cinque Torri. Ludzi praktycznie 0 – w przeciwieństwie do tego co się dzieje w Tatrach i Bieszczadach.
Sobota była leniwa, nie robiliśmy nic poza zwiedzeniem lokalnego muzeum.
W niedzielę pojechaliśmy rezerwuarów wodnych nad Kaprun (Kaprun Hochgebirgsstauseen) oraz na obiad do Zell am See.
Poniedziałek to wejście na Kebema Panoramabrücke – absolutnie piękne widoki, świetny most do zdjęć oraz kozy :). Wchodziliśmy 3 godziny (~600 metrów przewyższenia) z dziećmi. Bez dzieci spokojnie ten czas przez pół można podzielić.
We wtorek ruszyliśmy na Grossglockner Hochalpenstraße – najwyżej położoną drogę asfaltową w Austrii. Myśleliśmy, że zajmie to nam 3-4 godziny a spędziliśmy na niej cały dzień. Wiedzie na wysokość ponad 2500 metrów gdzie bawiliśmy się śniegiem. Grossglockner to najwyższy szczyt Austrii – 3789 m n.p.m. Pod nim znajduje się lodowiec Pasterze. Na koniec dnia nakarmiliśmy świstaki marchewką (można) i zjechaliśmy do siebie.
Środa była dniem pakowania więc zrobiliśmy sobie tylko niedużą wycieczkę rowerową w okolicy mieszkania. Wróciliśmy w czwartek 23 lipca.

Przepraszam, że zdjęcia nie do końca są w kolejności, ale chciałem trzymać piony przy pionach i poziomy przy poziomach.

Ogólnie jesteśmy bardzo zadowoleni. Wyjazd był fenomenalny. Polecam każdemu kto może!

#podroze #podrozujzwykopem #austria #alpy