kurła. nagle człowiek złapał wenę dzięki tej izolacji xD
rok 2018, marzec, ciągnę moto na przyczepce do #hiszpania bo urlop wykorzystać trzeba, a urlop bez #motocykle to urlop stracony. to był wyjazd dość przełomowy, bo po nim postanowiłem kupic busika i spróbować w #vanlife
kiedy składałem ten filmik, to widziałem niektóre miejscówki i myslałem sobie 'kurde, wtedy jeszcze nie zdawałem sobie sprawy, ze rok później będę w tym miejscu spał w kamperze’ ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆*:・゚
powrót z tego wyjazdu był dość stresujący, bo ostatniej nocy, wspinając się po przełęczy 2000 mnpm, przy zachodzącym słoncu i ledwie odśnieżonej drodze na szczyt, po chwili postoju na fotkę przy 5m scianie śniegu, silnik dziwnie złapał temperature, czego nie robił wcześniej. ponadto, pol godziny wcześniej wydawało mi się, ze na chwilę wyłączyly mi się zegary na desce rozdzielczej (myslałem, ze to refleksy od zachodzacego słońca), do tego zapalila se lampka niskiego poziomu płynu. idealne miejsce na awarie, w środku zimy, w srodku niczego i kiedy juz zbliza się noc XD spędziłem noc w śpiworku u podnóża wyciągu narciarskiego (całe szczescie, że był otwarty ogrzewany kibel) jest to miejscowka widoczna na miniaturce video. rano dolałem płynu i ruszyłem. gdzieś w okolicach Andory zaczynają swirować zegary. włączaja się kontrolki ładowania i ABS. losowo wyłączają się zegary. badam napiecie ładowania, jest ok. ale zauważam biały nalot na wezu chłodnicy na wysokości paska alternatora. Okazuje sie, ze z paska wystrzeliwują małe kropelki cieczy. Okazuje się, że to płyn chłodniczy. Chyba strzeliła pompa i cieknie. Nie chce wzywac assistance, postanawiam jechać na prom do Dover tak długo póki coś nie padnie. Nie przyszło mi nawet do głowy, żeby kupić jakiś siuwaks do uszczelniania chłodnic. Okazało się, że świrujące zegary były efektem cieczy chlapiącej gdzieś na łączenie wiązek które było umiejscowione pod silnikiem. O dziwo, jadąc spokojnie, na najnizszych mozliwych obrotach, dojechałem nie tylko do portu ale i do domu 1500km. Nie musiałem nawet dolać płynu, moze troche już w porcie. pozniej, kiedy wymieniałem pompe na nowa okazalo sie, ze pompa byla sprawna, puscila lekko uszczelka. Prawdopodobnie z winy plynu chlodniczego, ktory zalalem swiezo przed wyprawa, a ktory wbrew naklejce na froncie butelki, okazal sie byc koncentratem xD
Malo tego, to byla moja pierwsza wyprawa z moto na przyczepce. Miala ona male, 10 calowe koleczka. Napompowalem je dosc solidnie, tak ze 2.5 atmosfery, sadzac ze tak trzeba. Okazalo sie, ze juz w polowie drogi do Hiszpanii na ich srodkach skonczyl sie bieżnik, wiec zaczałem sukcesywnie co jakis czas spuszczać cisnienie, az doszedłem mniej wiecej do 1.7, wtedy opony zaczely zuzywac sie rownomiernie. Mimo wszystko, po powrocie, z opon na srodku bieznika już zaczęła prześwitywać osnowa xD
Wyjazd jak najbardziej udany, wspominam bardzo miło.
#podroze #tworczoscwlasna