Gdyby ktoś wylądował w okolicach Karpacza i miał ochotę pojeździć, pozwiedzać to omijajcie szerokim łukiem Western City. Takiego dziadostwa to jeszcze nie widziałem, nastawieni są na wyrwanie kasy. Większość budynków zamknięta, otwarte same stragany i bary co nie mają nic wspólnego z dzikim zachodem. Kolejka jest, ale to kupa złomu do którego strach dziecko wsadzić, pokazy są co godzinę przez 5 minut i wykonują je na odwal się. Pomiędzy budynkami stare powozy, a koło nich śmietniki, drewniany namiot indiański zasypany śmieciami. Atrakcje na które tak namawiają przy kasie to popelina, w domu możecie sobie zrobić lepsze. Plac zabaw dla dzieci jest zaniedbany, pod zjeżdżalnią materace latają jak chcą, jedno dziecko zjeżdża i spada na materac, a kolejna na deski.
Ludzie chodzą wkurzeni bo zapłacili sporo kasy, a gówno za to mają, jeszcze za parking każą płacić.
NIE WARTO, NIE POLECAM
#gory #podroze