Druga część wpisu o Kubie.
Pierwsza część

Kultura, religia i obrobina sztuki
Kuba ma dosyć długa historię. Dzieje się tak ponieważ kolonizatorzy naprawdę uważali tę wyspę za raj na ziemi i oczami wyobraźni widzieli ogromne zyski z uprawy kawy i trzciny cukrowej.
Gdy zapędzeni do pracy Indianie umierali na europejskie choroby, kolonizatorzy dowieźli główny towar eksportowy Afryki, czyli siłę roboczą. Krajem rządzili Hiszpanie, a potem wparowali Amerykanie. Tym o to sposobem na Kubie można spotkać wszystkie odcienie skóry. Trudno przez tydzień określić czy trwają jakieś nierówności na tle rasowym, ale Kubanka stwierdziła że nigdy nie słyszała o jakiś niesnaskach.
Pamiętajmy że jest to kraj socjalistyczny i wszyscy mają być równi ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Latynosi i ludy z Afryki szukały wspólnego języka i tutaj przyszła religia oraz muzyka.
Najczęściej słyszany utwór
Brzmi znajomo prawda?
Polska wersja

Na wyspie panuje katolicyzm. Ludzie są podobno bardzo pobożni, ale to ciężko zauważyć samemu mimo, że widziałem bardzo wiele osób z krzyżami na szyi. Zostało mi jednak wytłumaczone, że wierni nie chodzą do kościoła. Te w trakcie przemian na wyspie często zmieniały swoją rolę, a jedyne co pozostało to klasztory. Te często pełnią funkcję domów opieki i jadłodajni dla najbiedniejszych.
Pozostałe religie są dosyć nieliczne, a religie azjatyckie (np. Buddyzm) kompletnie nie występują.

Jeżeli chodzi o sztukę, to miałem możliwość najwięcej jej zobaczyć bezpośrednio u artystów. W Hawanie jest dosyć duża „galeria”, która wygląda jak niedokończone centrum handlowe. Piętro zajmują artyści, a parter sprzedawcy pamiątek. Jako pamiątki znajdziemy głównie wyroby z drewna. Nawet magnesy kupowane na lodówki są przyklejone do drewna. Jest to jedyny surowiec którego na wyspie jest dużo i przez to jest w miarę tani. Na obrazach królują głównie motywy typowe dla uwiecznienia motywów Kuby. Jest to flaga kubańska, osoby palące cygara, portrety, auta na tle zabytków oraz olbrzymie ilości martwej natury i kubizmu. Pablo Picasso byłby dumny.
Jeżeli byście chcieli kupić obraz lub rzeźbę, to polecam tamto miejsce. Mieści się koło portu. Jeżeli zapytacie o to taksówkarza, czy przewodnika to na pewno będzie wiedział o tym miejscu.

Budynki
Duże miasta można podzielić na 3 rodzaje dzielnic. Dzielnice budynków wybudowane przez kolonizatorów, dzielnice wybudowane przez bogatych Kubańczyków (z reguły sprzed 1959) oraz na budownictwo socjalistyczne.
– Budynki po kolonizatorach z reguły są w opłakanym stanie. Tynk odpada, ściany są odrapane, brudne, w oknach wiszą często połamane okiennice. Ludzie nie mają pieniędzy, by móc je zainwestować w remont swojego miejsca zamieszkania. Druga sprawa to to, że w socjalizmie nie zawsze mieszkanie jest Twoją własnością…
Słyszałem od Kubańczyka, który chwalił się ze udało mu się założyć trochę nielegalną wspólnotę mieszkaniową, która zbiera pieniądze i chce wyremontować fasadę budynku. Czekają na pozwolenie. W innym przypadku, fasada jest państwowa i rząd nie ma zamiaru dawać na to pieniędzy.
Sytuacja zmienia się diametralnie jeżeli rodzina w danym budynku miała zastrzyk finansowy i odremontowała pokój. Wtedy to można już wynająć taki pokój turystom i szybko inwestycja się spłaci. Dodatkowo zyski często są przeznaczane na remont pozostałych powierzchni. Wszystkie takie pokoje do wynajęcia mają łazienkę, klimatyzację i z reguły przypominają pokoje w Europie. Maja też nawet specyficzną nazwę: Casa particular. Można też takie budynki odróżnić poprzez symbol przypominający kształtem kotwicę.
Budynki kolonialne, place i niektóre kościoły czy place w Hawanie (oraz w Trynidadzie) zostały wyremontowane przez UNESCO. Słyszałem o 2 miliardach ojro które zostały wpompowane w zabytki w celu ich uchronienia przed zębem czasu. Dlatego budynki w centrum wyglądają naprawdę pięknie, a odrestaurowane auta mają tło do robienia im zdjęć. Chodzi tutaj głównie o starówkę, główne palce czy klasztory.
– Budynki wybudowane przed 1959, to były w wielu przypadkach domy jednorodzinne jak na amerykańskich przedmieściach. Wyglądają bardzo podobnie, z tą różnicą że są betonowe. Mają duże powierzchnie, ogródki i były budowane przez ludzi, którzy przed rewolucją mieli pieniądze, lub byli w stanie się dorobić. Po rewolucji wszystkie zostały przekazane urzędnikom wysokiej rangi.
W Hawanie jest jedna taka dzielnica, która została przemianowana na budynki dla najwyższej rangom urzędników. W tej samej dzielnicy, w bardzo podobnych budynkach, urzędują ambasady. Widziałem kilka aut z flagami przyczepionymi do masek samochodowych. Z opowieści wynikało, że Polska również posiada tam ambasadę.
– Budynki socjalistyczne to głównie duże gmachy. Sporo z nich to budynki rządowe, a przykładem mogą być ministerstwa. Na 2 z nich widać podobizny ojców rewolucji i można je zobaczyć na Plaza de la Revolución (polecam zobaczyć w Google grafika). Dodatkowo mamy budynki stricte mieszkalne, czyli naszą ukochaną wielką płytę.

Polityka z USA
Jak to bywa z polityką, słyszałem różne opowieści na ten temat. Trochę poszukałem w necie i wyglądają na prawdopodobne. Obecnie na Kubie jest socjalizm, co nie do końca odpowiada USA, które chwali się swoją odmianą demokracji.
Nie będę się tutaj zabierać za historię od 1959, czy kryzys kubański, a powiem jedynie jak wygląda to w ostatnich kilku latach.
Osoby, które przed rewolucją posiadały wcześniej opisane domu w stylu amerykańskim i były uznawane za swojego rodzaju elitę pod rządami USA i aktualnie mieszkają w Stanach. Uciekły w dniu rewolucji lub chwilę po niej (w Dirty dancing 2 jest fragment o tym jak amerykanie uciekają z wyspy). Za rządów Obamy wspomniane elity były dosyć mocną siłą, która lobbowała zmiany w prawie. Za jego kadencji dosyć mocno negocjowano z Kubą, aby ocieplić stosunki pomiędzy tymi państwami.
Nawiązano porozumienia gospodarcze, turyści z USA zaczęli oblegać hotele. Powstała ambasada w reprezentacyjnym miejscu Hawany, nad zatoką, pomiędzy hawańskimi drapaczami chmur (Amerykanie serio mają megalomanię). Wymiana towarów i ludzie odwiedzający swoje rodziny zaczęły płynąc pomiędzy granicami. Podobnie było też z pieniędzmi i na Kubie sporo osób rozpoczęło własną działalność. Otworzyły się knajpy, małe sklepy, ludziom zaczęło się lepiej powodzić.
Socjalizm nie może pozwolić na taki rozwój wypadków i dlatego też zmniejszono liczbę dozwolonych biznesów z 220 rodzajów do 120. Niektóre biznesy były według partii zbyt dochodowe i przez to obywatel za bardzo się bogacił względem pozostałej części społeczeństwa. Wprowadzono też przepisy które miały za zadanie takie biznesy temperować, np. w knajpie nie można było mieć miejsca na więcej jak 10 osób, bo od tego już był dodatkowy podatek lub nawet groźba zamknięcia lokalu.
Tam gdzie nie pomógł socjalizm to wmieszał się Trump. Cofnął wszystkie dekrety Obamy odnośnie Kuby, ale dodatkowo zaostrzył to co było do tej pory. Przykładowo: statki płynące do Kuby, mają karencję i zakaz wpływania do portów USA przez minimum 6 miesięcy. Statki do tej pory wiozące ropę z Wenezueli, czy chemię z innych krajów nagle przestały wypływać na Kubę.
Jak przyjechałem na wyspę to widziałem długie, kilometrowe korki na stacje benzynową. Okazało się że ludzie starają się o ostatnie litry, które mogą wlać do baku. Tak samo było z chemią (proszki do prania, mydła, szampony). Dlatego jeżeli byście się wybierali na Kubę, to warto wziąć małe ilości i rozdać komuś poza hotelem (Kanadyjczycy rozdają co mają obsłudze).
Nie wiem jak im się udaje to przewieźć dalej, ponieważ hotele znajdują się na wyspie oddalonej 27 km od głównej Kuby. Łączy je wąski przesmyk usypany przez człowieka i na jego końcu jest kontrola graniczna i podobno Kubańczycy są sprawdzani by nic nie wywozili z wyspy. Kubańczycy mają zakaz nocowania na wyspie, gdzie są hotele i muszą codziennie dojeżdżać (z najbliższego miasta jest około 60 km).

Toalety
Jak już jesteśmy przy polityce to warto nadmienić jak wyglądają tam toalety. W pokoju hotelowym, czy w casa particular to łazienka czy toaleta wygląda tak jak w Europie. W hotelowym lobby, na stacji benzynowej, w muzeum, czy w jakimkolwiek innym miejscu to WC przypomina Dziki Zachód. Kojarzycie te drzwi które zawsze są ważnym elementem każdego salonu? To w toalecie znajdziecie identyczne (całe szczęście, że tak nie latają w obu kierunkach). Od połowy łydki w dół widać wszystko. Tak samo od ramion w górę. Dodatkowo często drzwi przypominają te z filmów (lub okiennice), czyli nie są litą deską, a raczej ich zbitkiem pod kątem. Kolejna sprawa to to że są bardzo blisko sedesu. Jakbyście siedzieli na nim, to palce od stóp na pewno będą wystawać poza drzwi od toalety. Ponieważ na wyspie jest niewielka dostępność do środków chemicznych, to i WC mocno odbiegały od standardów do których jesteśmy przyzwyczajeni.

Drogi
Powszechne jest tam wypalanie traw. Jak jechałem to bardzo często albo było świeżo wypalone, albo jeszcze się tliły pobocza. Z tego co zrozumiałem jest to ich sposób na utrzymanie czystości wokół dróg. Drogi są asfaltowe, ale mam wrażenie że nigdy nie były łatane i tak jak je amerykanie, lub komuniści zbudowali na początku lat sześćdziesiątych tak są do dzisiaj. Mają sporo dziur i kolein, ale mimo to da radę nimi jeździć i taksówkarz spokojnie osiągał tam 100 km/h (trzeba pamiętać że tam nie ma zim). Dodatkowo wzdłuż dróg często prowadzi też droga gruntowa. Nikogo nie dziwi tam furmanka ciągnięta przez konia, a obok jadące auta. Samochodów jest za mało, a ludzie muszą się jakoś poruszać.
Jest sporo wiaduktów, szczególnie na autostradzie, pewnie po to by lokalne drogi nie przecinały się z tą arterią komunikacyjną. Pod wiaduktami bardzo często czeka spora liczba ludzi. To autostopowicze czekający na jakikolwiek transport. Mają w ręce banknoty by pokazać, że stać ich na przejazd. Szukają taksówek i państwowych samochodów. Słyszałem, a nie jestem pewny czy widziałem, że są też urzędnicy którzy pomagają obywatelom złapać stopa. Zatrzymują oni auta służbowe i upewniają się że jeden obywatel, pomoże drugiemu, tym bardziej że jedzie służbowym aka państwowym autem, a przecież to dobro ludu. Prywatnym autem nie powinno się zatrzymywać (bo możesz za to pobierać opłatę), chyba że jesteś taksówką.
Na stacje benzynowe, czy przydrożne bary zjeżdża się z obu stron drogi. W pasie zieleni dzielący przeciwne kierunki jazdy są zrobione zjazdy i dzięki temu nie ważne w którą stronę się jedzie, można spokojnie zjechać. Wygląda to komicznie, jak jedzie się drogą, która ma 2 pasy w każdym kierunku i nagle z lewej strony ciężarówka zjeżdża ze stacji benzynowej, przecina 2 pasy w przeciwnym kierunku, pas zieleni na środku i dopiero wjeżdża na lewy pas w kierunku w którym chce jechać. Ruch jest tak mały że spokojnie może taki manewr wykonać i nikomu nie zagraża.

Służba zdrowia
Jak praktycznie wszystko na wyspie, tak i służba zdrowia jest podzielona na tą dla mieszkańców i dla turystów. Przy hotelach podobno jest klinika, która mogłaby z powodzeniem znajdować się w Europie.
Dla mieszkańców wyspy są inne szpitale i tam już wygląda to całkiem inaczej. Brakuje wszystkiego, ponieważ albo państwo tego nie zapewnia, albo personel stara się to sprzedać na czarnym rynku…
W szpitalach nie ma pielęgniarek do opieki nad pacjentami w czasie gdy leżą w łóżkach. Jedynie pomagają lekarzom. Pacjentem zajmuje się ktoś z jego rodziny lub przyjaciel i z reguły śpi na podłodze koło pacjenta. Pacjent musi ze sobą zabrać wszystko poza łóżkiem. Pościel, materiały czystości, jedzenie, ubranie. Lekarstwa w teorii powinno zapewnić państwo.
Kubańczycy wiedzą jak to wygląda dlatego starają się leczyć naturalnie, ziołami i domowymi sposobami, a nad tym wszystkim czuwają lekarze. Kuba na jeden z najwyższych wskaźników lekarzy na 1000 mieszkańców na świecie. Są dobrze wykształceni i przypada ich od 8 do 6 na 1000 mieszkańców (różnie słyszałem) dla porównania w Polsce 2,7.
Nie dość że jest ich tak wielu na Kubie, to są też jednym z głównych towarów eksportowych. Wysyła się ich głównie do krajów Ameryki Południowej, gdzie spędzają kilka lat. Państwo do którego wysyła się lekarza płaci za niego w ropie, czy w innych dobrach potrzebnych na Kubie plus płaci pensję lekarzowi (odpowiednio pomniejszaną przez władze Kuby – przecież nie może się za bardzo dorobić). Natomiast może przywieźć ze sobą wszystko bez cła i to jest bardzo, a to bardzo cenione za takie wyjazdy.

Jedzenie
W częściach hotelowych Kuby można zjeść praktycznie wszystko. W restauracjach hotelowych mamy mięso wieprzowe, wołowe, kurczaka, owoce morza i mnóstwo owoców i warzyw. Patrząc na stoły, czy talerze wypełnione po brzegi przez tłumnie odwiedzających Kanadyjczyków ma się wrażenie że nie jest źle, skoro te produkty są dostępne. Takie spostrzeżenie potęguje odwiedzenie restauracji.
Byłem w 3 w Hawanie i we wszystkich serwowano mi posiłek zawierający mięso.
Dla zwykłego Kubańczyka nie jest tak pięknie. Wspomniałem wcześniej, że każdy ma niewielki, wydawany raz na miesiąc, przydział mięsa. Bardzo często jest to ćwiartka kurczaka lub 2 nóżki lub kawałek wieprzowiny (adekwatnie niewielki). Także można przyjąć że mięso pojawia się na stole raz na miesiąc, o ile nie zostanie zakupione na wolnym rynku. Podobno jego cena wzrasta wtedy o 800% i mało kto sobie na to pozwala. Dlatego Kubańczycy głównie jedzą owoce (banany, platany czy kokosy rosną wszędzie), maniok oraz ryż z fasolą. Ciemna fasola jest przyrządzana by zaczęła się gotować we własnym sosie. Następnie jest to dodawane do ryżu. Wbrew pozorom jest to bardzo smaczne oraz zapychające.
Kobieta w ciąży może otrzymać 200g mięsa wołowego i jest to pewnego rodzaju ewenement, ponieważ z mięsem wołowym wiąże się całkiem inna historia. Mięso wołowe jest bardzo poszukiwane na świecie i potrafi osiągać wysokie ceny. Na Kubie jest sporo pastwisk i rząd stara się to wykorzystywać, dlatego też często można zobaczyć krowy pasące się dużymi grupami. Rolnicy którzy opiekują się mućkami jako zapłatę mogą odebrać sobie mleko prosto od krowy i tyle. Nie wolno im krowy zabić, nie wolno im pozwolić by zdechła. W tym drugim przypadku przyjedzie specjalna komisja która zbada czy rolnik tutaj nie zawinił i w razie czego może oskarżyć go o niszczenie mienia państwowego. Można za to otrzymać wyższą karę niż za zabicie człowieka.
Wszystkie krowy są oznakowane i Państwo dokładnie bada ich historię. Krowy służą do wymiany handlowej z innymi krajami za towary bardziej luksusowe lub technologiczne.

Hotel Nacional de Cuba
Na koniec o hotelu, który bardzo mi się spodobał pod względem architektury jak i jego historii. Hotel który zdobył swoją sławę, za sprawą mafiozów, którzy uciekając przed USA sprowadzili na Kubę większość swoich biznesów. Były to głównie narkotyki, prostytucja i alkohol. Hotel nadal ma wszystkie ściany, mozaiki, podłogi, zegary czy inne elementy wyposażenia od momentu wybudowania. Wszystko jest oryginalne poza salami gdzie kiedyś były kasyna. Hotel można podziwiać miedzy innymi w filmie Dirty Dancing 2, czy Ojciec Chrzestny.
Hotel z racji swojego położenia jest zawsze wykorzystywany jako element obrony. Nie ważne czy to było wypędzenie Hiszpanów, czy kryzys w Zatoce świń. Zawsze przed nim stawiane są działa i służy on jako punkt obrony. Na ten moment również stoją przed nim historyczne działa.
Nie wrzucam zdjęć ponieważ wykop nienawidzi dużych plików. Jakby ktoś chciał to mogę przerobić kilka na mniejszy format i wrzucić w wolnej chwili.

pokaż spoiler #podrozujzwykopem #kuba #podroze #turystyka

Wołam, ponieważ plusowaliście poprzedni wpis. Więcej raczej nie będzie.

pokaż spoiler @SuwakTrzy, @Miroslaw_69_Fapliwy, @WuERA, @blinxdxb, @pilot1123, @Filolog, @czteroch, @oxygene5, @Pioneer95, @Fazzy, @wozniaku, @jihaad, @ChmielowyRycerz, @sked, @ramirezvaca