Dzień pięćdziesiąty czwarty….

Dzień pięćdziesiąty czwarty. Tego dnia nie obudziłem się bo noc spędzałem walcząc ze snem wzmaganym zmęczeniem. Około drugiej w nocy gdy powtarza się historia z zamknięciem dworca a wiedząc, że za około godzinę będzie już wystarczająco widno aby jechać przez lasy decyduję się opuścić miasto, przejechać pięćdziesiąt kilometrów w stronę …

Dzień pięćdziesiąty trzeci….

Dzień pięćdziesiąty trzeci. Obudziłem się około siódmej i dość szybko przeszedłem do pakowania aby jak najwięcej dnia wykorzystać na zwiedzanie Sztokholmu. Chciałem jeszcze tylko ugotować sobie trochę makaronu i wypić herbatę. Musiałem też kupić bilet na prom. Pierwsze kilkanaście kilometrów pokonuję przedostając się przez sterylne i uporządkowane miasta okalające Sztokholm …

Dzień pięćdziesiąty drugi….

Dzień pięćdziesiąty drugi. Głównym punktem tego dnia było naładowanie wszystkich baterii i analiza czy po dojechaniu do Sztokholmu ruszać dalej na północ czy wracać do Polski. Musiałem posprawdzać trasy, oszacować koszty, potrzebny czas, przemyśleć różne scenariusze i zwyczajnie odpowiedzieć sobie czy chcę dalej jechać. Na dworcu kolejowym w Vanghard miałem …